11 stycznia 2014

Oj no!

Wszędobylskie prawo szczęścia:
jestem tam, gdzie mi nie każą, 
omijam tych, co naprawdę o mnie marzą...

Radość z rzeczy drobnych jest rzadkim zjawiskiem, ponieważ człowiek ma wielkie aspiracje i już małe kroki przestają go satysfakcjonować. Jest to postępowanie zrodzone z błędu, ponieważ dnia dzisiejszego wzmożona potrzeba uczynienia rzeczy wielkich, ozłoconych ambicjami i determinacją, prowadzi bardzo często do bolesnego upadku, gdzie rzeczywistość pastwi się nad biedną duszą i szyderczo wskazuje ją palcem. Nie należy zaprzestać walki, o tym wszakże nie mówię, bo siła nas napędzająca bywa piekielnie efektywną motywacją i rodzicielką zacnych idei, a to przecież jest dobre. Sugeruje jedynie, aby spojrzeć za siebie bądź w dół, dojrzeć małą iskierkę pozytywnego zdarzenia i uchwycić ją, po czym rozpalić z niej prawdziwy ogień samorealizacji. 
Smutna jest twarz ze wzmożonymi ambicjami, nie maluje się na niej spokój tylko brak wytchnienia. Ciało wciąż by pędziło, mimo że nie ma pewności, że w etapie końcowym przyjdzie odpowiednia zapłata. Biec można lecz tempem zrównoważonym, co by nie pominąć niczego jak i nikogo, bo nie zawsze da się wrócić do tego, co wcześniej się ominęło bądź o tym zapomniało. Bywa że brak możliwości cofnięcia czasu nazywamy najgorszą karą.


Biegła szybko i wytrwale,
nie oglądała się wcale, 
potknęłaby by się o nieszczęśnika,
a to szczęście pod płachtą znika...


Uśmiech to piękna broń nie zadająca ran, dlatego sposób użycia jest przyjemny i komfortowy dla drugiej osoby. Drugą sprawą jest forma jego nabycia, bo to zaraźliwe lecz pełne pozytywnych komplikacji. Taka choroba bez lekarstwa, odganiająca czarne myśli i poprawiająca wzór maski jaką codziennie nosimy. Nie jest to grymas lecz dzieło sztuki, pewna siebie kreska, która rozświetla ponure oblicze. Wszystko zdaje się być wtedy takie doskonałe i majestatyczne...
Szczęście ma równe wymiary. Dla ciebie będzie to pamięć, dla innych będzie to sen.    


Wielokrotnie popełniałam ten sam błąd, bo pragnęłam więcej i więcej, a niejednokrotnie rozlegał się głos, że nie mogę dostać tyle, ile od życia oczekuje. Pojawiała się frustracja zrodzona z niemocy i pustki, wszakże dostrzegałam to jako porażkę, a ta zawsze boli najbardziej. Duże kroki stawały się tymi mniejszymi i bardziej zrównoważonymi, aż przyszła pora, że zrozumiałam zależność pomiędzy szczęściem, a własną satysfakcją. Drobiazg stał się czymś szczególnym jakby jego wartość w moich oczach gwałtownie podskoczyła z samego zamiaru ukazania się mojej osobie, abym wreszcie pochyliła się nad tym skromnym zagadnieniem. I oto jestem. Uśmiecham się do spraw błahych, raduje z raczkowania marzeń i chwytam skromne powiewy szczęścia, bo kiedyś nazbieram ich więcej i stworzę prawdziwą wichurę. Zatrzęsę własnym światem!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, że Twoje zdanie zawsze ma znaczenie, aczkolwiek nie zapominaj o tonie jak i o manierze. Pisz z sensem i sensu się trzymaj. :)